Niektórzy nie wyobrażają sobie joggingu bez muzyki, są też tacy, którzy uważają, że muzyka wręcz przeszkadza w efektywnym treningu. Jak jest naprawdę – słuchawki w uszach pomagają czy dekoncentrują? Okazuje się, że słuchanie muzyki, tak jak wszystko inne, ma zarówno wady, jak i zalety.
Każdy biegacz, który trenuje razem z ulubioną muzyką, przyzna, że w pewnym stopniu „wyłącza” to jego umysł. Dzięki temu zapomina o zmęczeniu i o tym, ile trasy zostało mu jeszcze do przebiegnięcia. Bieg taki jest też mniej nużący i nudny – muzyka staje się sposobem na monotonię. Czas zaczyna mijać dużo szybciej, a przy dźwiękach ulubionej piosenki ciało relaksuje się znacznie lepiej. Wielu zwolenników muzyki podczas biegu twierdzi, że trening bez ulubionych dźwięków w uszach jest o wiele trudniejszy.
Biegacze często trenują w samotności – taką formę treningu preferują lub po prostu nie mają osoby do towarzystwa. W takim przypadku muzyka staje się idealnym rozwiązaniem dla samotnego joggingu. Dla większości muzyka jest jednak przede wszystkim silną motywacją do codziennych treningów, przez co zarówno wyniki, jak i samopoczucie stają się dużo lepsze. Z niektórych badań wynika również, że słuchanie muzyki podczas biegu wzmaga aktywność gruczołu nadnerczowego. W efekcie wydziela się większa dawka adrenaliny, co wpływa na stymulację pracy mięśni i układu krążeniowo-oddechowego.
Słuchanie muzyki podczas treningu ma jednak także swoje wady. Głównym minusem biegu ze słuchawkami w uszach jest fakt, iż nie ma się świadomości niebezpieczeństwa, jakie czyha na biegaczy. Począwszy od nadjeżdżającego samochodu, rowerzysty, biegnącego za sportowcem psa aż do sytuacji, kiedy to za biegnącym podąża napastnik.
Brak kontroli pracy organizmu – to kolejny argument przemawiający za tym, że nie powinno słuchać się muzyki podczas biegu. Dźwięki dobiegające ze słuchawek mogą zagłuszać naturalne sygnały, jakie wysyła organizm podczas biegu, będące informacją odnośnie podejmowanego wysiłku fizycznego. Kiedy biegacz wsłuchuje się w rytm swojego ciała, łatwiej może kontrolować tętno, oddech oraz monitorować zmęczenie poszczególnych mięśni. Ignorowanie takich sygnałów zwiększa ryzyko kontuzji. W przypadku złego doboru muzyki do tętna i tempa biegacza ma to negatywne oddziaływanie na jakość treningu.
Świadomość wspomnianych wad nie musi jednak wiązać się z rezygnacją z biegu przy dźwiękach ulubionych piosenek. Warto po prostu pamiętać o kilku ważnych aspektach, które zapewnią bezpieczeństwo podczas treningu. Przede wszystkim wskazane jest wybranie odpowiedniego miejsca na jogging tak, by było ono bezpieczne i dobrze znane. Jeśli jest możliwość, najodpowiedniejsze byłoby słuchanie muzyki przez jedną słuchawkę lub po prostu niezbyt głośno, aby można było słyszeć, co dzieje się dookoła.
Przed biegiem należy także dobrać muzykę odpowiednio do tempa, w jakim będzie się biegać – powinna ona zapewniać odpowiedni rytm i harmonię w organizmie biegacza. Warto wziąć pod uwagę również to, w jaki sposób wpływa na emocje. Gatunek muzyki zależy oczywiście od indywidualnych upodobań. Ważne, aby słuchane melodie motywowały do treningu i przekazywały dobrą energię.
Nie da się jednoznacznie określić, czy bieganie słuchając muzyki jest nawykiem dobrym, czy też złym. Często jednak można spotkać się z określeniem, że muzyka jest legalnym środkiem dopingującym sportowców. To bardzo trafne stwierdzenie, gdyż wielu biegaczy nie wyobraża sobie treningu bez słuchawek w uszach. Podstawą jest jednak bezpieczeństwo, o które każdy powinien zadbać najlepiej, jak potrafi.